Jeszcze raz od początku
15 października 2025, 09:47
Niestety po usunięciu bloga, nie mogłam go już odzyskać, ale mogłam założyć pod tym samym adresem nowy.
Myślę, ze to lepsze rozwiązanie, bo nie bede niosła już bólu.
Nie będę tu pisała o niczym złym. O żadnych bolących sprawach, podczepach i tym, co nie daje mi spokoju. Okazuje się bowiem, że wszystko co piszemy - w internecie czy pamiętnikach zostaje zapisane i najprawdopodobniej kiedyś będzie wykorzystane przez "złe moce" – nie wiem jak ich nazywać, ale robią to, by zmanipulować Cię i sprawić, że życie będzie takie, jakie opisujesz, wylewając swój ból. Psycholodzy mówią o zapisywaniu listów do osób, które nas skrzywdziły, albo wylewanie tego na papier - owszem to jest ok, jeśli po tym spalimy to. To jedyne prawdziwe i pomocne oczyszczenie.
Zdarzyło mi się, że "źli" dając mi złudne uczucie spełnienia, manipulowali mna i osobami w moim otoczeniu. Ale stało się tak, bo nie wiedziałam, że są takie stwory, które żywią się np. przez internet. Mówi się o tym, że telefony kradna nam wolność, czas itp., ale mało kto mówi o tym, że przez siedzenie w necie dostajemy podczepy, które żywią sie naszą energią. Dziś większość powie, że to bzdura, ale ci, którzy się budzą rozumieją oczym mówię.
Prowadziłam pamiętniki, prowadziłam bloga, gdzie wyrzucalam przez kilkadziesiąt lat swój ból - nie rzumiam dlaczego źle funkcjonuję i w końcu zrozumiałam dlaczego zdarzył się Orso. Dziś napisze, że czuję się dobrze. Robię bardzo dużo rzeczy aby sobie pomóc - oczyszczanie, kąpiele w soli, okadzanie domu, modlitwy (szczególnie hooponopono) to taka podstawa, od której warto zacząć. Kiedy zastanawiasz się dlaczego czujesz się tak dziwnie, źle, nieobecnie, kiedy boli i czujesz, że Twoje życie nie idzie jak powinno... to wszystko może być nieprzepracowanymi traumami, obciążeniami rodowymi, emocjami, które się zbyt długo tłumiło. A jeśli jest się w takim stanie, to wszelkie podczepy i wampiry siedzą i jedzą - a ty mimo wielkich chęci, nie jesteś w stanie stanąć na nogi lub (bo są też takie przypadki) żyjesz świetnie, bez uczuć, ale z emocjami, które te stwory uwielbiają - złość, arogancja, obgadywanie, strach, frustracja, wstyd. I życie wygląda inaczej - sex, używki, brak głębszego sensu życia.
[
Być może są "ziemskie" sposoby, jednak u mnie były one chwilowym ukojeniem, serio, chwilowym. Dopiero praca z duszą, energią, polem aurycznym sprawia, że te blokady i wszelkie podczepy, wampiry energetyczne i zmory zaczęły się odczepiać. Mój fantom gdy zaczynałam był cały czarny. U normalnych ludzi są to zazwyczaj krążące wokół pola czarne kule. Pamiętam, gdy to zobaczyłam. Zamiast kulek oblepiała mnie czarna maź jak Venom. Z każdą kolejną sesją jest lepiej. Myślę, że wrócę do siebie. Dostałam kiedyś od kogoś bardzo dużo złych emocji, ale bardzo dużo. Wytłumaczono mi, że te "istoty" zmieniły żywiciela. Bo jeżeli ktoś żyje na średnim poziomie z bagażem złych emocji i doświadczeń to jest dla tych istot jak "fast food", natomiast ludzie, którzy się rozwijają i rządzi nimi więcej uczuć niż emocji, to tak jakby ktoś ich zaprosił do pięciogwiazdkowej restauracji. Można jechać na fastfoodzie, ale jak długo?? I mi się dostało. Ale to już przeszłość. Był też moment, kiedy byłam zła na tą osobę. Mówiono mi, że jest zła, że zrobiła to specjalnie, że nie można współczuć takim osobom... A ja jednak mam w sobie jakieś pokłady bezwarunkowej miłości i chciałabym, żeby jednak ta osoba odnalazła swój wewnętrzny spokój. Nie mam o nic żalu, ani smutku. wspominam wiele osob, które spotkałam i przekonuję się, że faktycznie, niektórzy odgrywają epizody, niektórzy dłuższe role i jak bardzo byśmy chcieli, nie pojawią się w naszym życiu ponownie. Dlatego jedyna sluszną reakcją jest puszczenie ich wolno i powierzyć wszystko Stwórcy, on wie co dla nas jest najlepsze, a jasli ktoś ma się pojawić ponownie, to pojawi sie ale w wersji, jaka będzie dla nas właściwa. Może dlatego Orso był taki, z jakim nie byłabym w stanie być.
Czasami trudno się uwolnić od duchów przeszłości, ale każdy musi iść dalej. Zatrzymywanie się i rozpamiętywanie, to jednak z największych krzywd jakie sobie robimy. Dziś słyszałam o nowej teorii fizyki kwantowej, która mówi, że jeśli zmieniamy teraźniejszość, zmieniamy też przeszłość. Tak, PRZESZŁOŚĆ. Uleczając siebie, uleczamy również niesione traumy rodowe rodziców, dziadków.
Możemy mieć życie o jakim marzymy, o jakim nawet nie umiemy śnić, bo od Boga dostaliśmy moc kreacji. Tak, umiemy stworzyć wszystko. Należy tylko zadać pytanie, co programujemy codziennie - czy braki i straty czy najpiękniejszy scenariusz życia.
Kocham! Jestem kochana! i Tego życzę Tobie.