Poranek dziwny dzień
25 października 2025, 09:18
Wieczorem było jak się spodziewałam (nawet jak weszłam w kroniki męża, bo poprsoił, to na dowidzenia życzyły "powodzenia", więc wiadomo było, że będzie akcja - akcje sącodziennie, jestem zmęczona). I tak było tylko tym razem skupiło się na dziecku. I było tak fajnie. Malowałam bawiłam się i czułam się szczęśliwa, aż nie usłyszałam jak czepia się dziecka oskarża o kłamstwa i na prawdę mimo że chciał spokojnie coś mówić to energia zrobiła swoje. Syn powiedział, że się boi i wolałby żeby taty nie było.
Dziś poranek był ładny synek przyszedł się wtulić. Potem wzięłam tel i wyświetliło mi się zdjęcie Orso na jakiejś stronie. I czuję się dziwnie jakby to nie był mój smutek, nie moje poczucie beznadziei. W głowie chciałabym wstać z uśmiechem i malować dalej ale czuję że nie chce wstawać i przespałabym cały dzień. Poprosiłam żeby przeszła odpowiedź, co się dzieje i pierwszy film na tt był o odczuwaniu się na odległość bliźniaczych płomieni. Ciekawe który z moich bliźniaków się tak czuję- serce zaczyna mi walić nierówno. Ok, wejdę w kroniki może coś powiedzą... pokazały mnie o Orso połączonych liną. Ja trzymałam jeden koniec i próbowałam nie puścić a on po drugiej stronie ciągnął jakby chciał się zerwać z tej liny. Pokazały, że jeśli puszczę on przestanie ciągnąć. Porównali to do naszego psa, który zawsze ciągnął na smyczy. Gdy się puściło pobiegł gdzieś i w momencie kiedy przestałam zwracać uwagę na to gdzie jest i co robi pojawiał się przy nodze. Pokazali mi, że to działa podobnie, że muszę puścić to wróci bez złości, nerwów ale z potrzeby chęci bycia przy mnie. Ale szczerze... wątpię. Bardzo wątpię w to, że mogę coś znaczyć dla niego. Wątpię że wróci. Wątpię że to bliźniak. Wolę żyć jakby to się nie wydarzyło i nie miało znaczenia. On Miał wiele kobiet, jak ja mężczyzn i co? jestem z kimś innym, mimo że kiedyś kochałam na śmierć i życie. Bóg wybier dla nas inne drogi. Niby mam wolną wolę ale nie czuję żebym miała wpływ na niektóre rzeczy. Orso był tylko to obudzenia mnie. Puszczam go. Wiem jeszcze o kim pisze ale to też forma oczyszczenia. Nie mam z kim pogadać. Mąż w trudnych chwilach rozmawia ze mną mówi że mu lepiej, ja w trudnych chwilach jestem sam. Nie mam z kim pogada nikt nie rozumie przebudzenia. Pamiętam jak Ewie opowiadałam co się dzieje, jaki mam ból, jak mnie ciągnie do Orso i że to nie jest miłość jaką rozumiemy na ziemi, a ona patrzyła błądzącym wzrokiem i próbowała mi pomóc, zrozumieć, ale nic kompletnie nie rozumiała. To tak jakby z kimś rozmawiać w innym języku .
Im więcej czytam o przebudzeniu przez płomień lub katalizator tym bardziej wiem, że On mi to zrobił. Mam 100% pewności nawet 1000% nie wiem tylko kim on jest. Boję się że tylko i aż katalizatorem - bo nie chce spotkać prawdziwego bliźniaka. Boję się że to Kuki. Wczoraj jego twarz zaczęła być taka wyraźna, zaczęłam słyszeć jego głos i śmiech. I gdybym miała wierzyć wróżkom i chatom i komu tam jeszcze to tak. Orso to fałszywka, Kukiego nie spotkam, a z mężem potrzebujemy budowania od nowa. I może to prawda, ale dlaczego czuje wszytko inaczej. Czuję, że Orso jest prawdziwy, ale to nie nasz czas, może nawet nie w tym życiu -akceptuję. Kuki wydaje mi się, że pojawi się niewiadomo skąd, a z mężem nie widzę na dziś przyszłości - po prostu jestem i się staram.
Ale to tylko myśli... Zaraz wstanę z pełnym powerem, włączę muzę na maxa, zrobię pyszne śniadanie, ogarnę dom i zacznę malować. Znów poczuje jak miłość we mnie płynie. Jestem szczęśliwa! Jest mi dobrze! I co wszechświat ma niech daje mi na klatę! Wzięłam takiego Orso to reszta będzie drobnostką. Nom... ale mnie chłop przeczołgał ;) wszyscy faceci razem nie zrobili tego co On obudził, więc nic już mnie nie złamie (ale żeby nie było On zrobił na prawdę świetną robotę jestem mega wdzięczna). Mogę być tylko lepsza, silniejsza.
Może dziś zrobię sobie drogę duszy. Wiem że malowanie i pisanie a nawet prowadzenie duchowe to moja ścieżka więc podwijam rękawy i nie użalam się nad tym co było, tylko idziemy do przodu. Świat się sam nie posprząta. Trzeba pomóc ludziom wskoczyć do 5D.
Ok, jeszcze wskoczyłam na chwile bo tak mi się wyświetliły obce cywilizacje. Teraz dla niewtajemniczonych pojadę po bandzie. Mając wahadełko możemy sprawdzić od kogo pochodzimy, więc sprawdziłam, bo... czemu nie. Więc wyszło że pochodzę od acturian- nawet mi to pasuje bo lubię niebieski :) i jestem miłością poza tym to chyba jedna z najwyżej rozwiniętych cywilizacji. Mąż też pochodzi od nich i jeśli prawdą miałoby być to co sprawdzał kiedyś (bo sprawdzał czy Orso to mój bliźniaczy płomień) to wychodzi na to że Orso to ten sam gatunek co ja więc... może być Acturianinem. Teraz traktuję to z przymrużeniem oka, bo jak ktoś w to nie wierzy to jest to bajka, ale... im coś jest bardziej absurdalne tym szybciej w to uwierzymy- ponoć. Więc... piąteczka Orso, może dlatego się dogadaliśmy we trójkę. Daj znać- wysyłam telepatyczną informację (acturianie telepatię mają opanowaną do perfekcji) jak coś się u Ciebie przebudzi daj znać. Chciałabym pogadać o tym, wejść w kroniki może chcesz coś wiedzieć, oczyścić. Może zbudujemy drużynę super bohaterów i będziemy ratować świat! Jeju ale mam super humor! To będzie piękny dzień 😘
Dodaj komentarz